niedziela, 26 grudnia 2010

No i zobaczmy, co z tego wyszło 2, czyli naumatorskie podsumowanie rocku

Czas jakiś temu (czyli onegdaj) pokusiłem się o podsumowanie któregoś tam roku w muzyce rockowej i metalowej. Oparłem tekst na podsumowaniu z Metal Hammera bodajże. Teraz powodowany nieznanymi pobudkami zamieszczam podobny tekst mając pewną świadomość, że wszystkich gówno obchodzi, co tam sobie myślę. Schemat opieram nie ma MH, ale na wspomnianym poście.


Oczywiście zastrzegam sobie prawo do zapomnienia o paru zajebistych płytach czy wydarzeniach, tym bardziej będę wdzięczny za przypomnienie mi o nich w komentarzach. Niezwłocznie dorzucę je do zestawienia, żeby ładnie było.

A jakby się kto czepiał, to zaznaczam, że nie przesłuchałem ABSOLUTNIE WSZYSTKICH płyt, jakie się w tym roku ukazały.


Płyta roku:
Polska

1. Frontside - Zniszczyć wszystko.
ZERO wątpliwości, Frontside z każdą kolejną płytą są coraz potężniejsi i bezpośredni.
2. Acid Drinkers - Fishdick Zwei. The Dick is Rising Again.
Co prawda wolałbym premierowy materiał Kwasożłopów, ale drugi Fishdick był dobrym przetarciem dla nowego gitarzysty Yankiela. Wyszło bardzo zacnie, dodatkowe plusy za zszarganie wszystkich metalowych świętości, jak np. Metallika i Slayer.
3. Hate - Erebos.
Bardzo dobrze, że Hate nagrało ten album. Rok bez najlepszej jakości black metalu w wydaniu polskim to rok stracony.
4. Horrorscope - Delicioushell.
Czekałem i zastanawiałem się, co też thraszersi zrobią. A zrobili świetną, agresywną płytę, niestety (albo stety) daleką od mainstreamu.
5. Corruption - Bourbon River Bank.
W towarzystwie samych trhaszersów, death i black metalowców jedyna rzecz spoza tych kategorii. Nie wymaga komentarza.
6. Blindead - Affliction XXIX II MXMVI
Nie jestem zdziwiony, Blindead od zawsze był wysoko u mnie notowany za swoje podejście do muzyki.
7. Trauma - Archetype of Chaos.
Kolejna dobra płyta Traumy i znów Vadery i Behemothy czują czyjś oddech na plecach.
8. Magnus - Acceptance of Death.
Takiego oldskula dawno nie słyszałem. Death/thrash w wydaniu sprzed 20 lat!
9. Behemoth - Evangelia Heretika.
Wydawnictwo ciekawe, ale mam wrażenie, że to tylko zapowiedź tego, co się stanie, jak Nergal wróci do zdrowia.
10. Toxic Bonkers - Plague.
Na tę płytę również czekałem długo. Toxic Bonkers schodzą troszkę w stronę death metalu, ale i tak im wychodzi.

ławka rezerwowych:
1. Non Opus Dei - Eternal Circle
2. Blootwritten - Thrashin' Fury
3. Crionics - NOIR (ep)

Podsumowanie
Nad Wisłą wszyscy zachwycali się niestety Gabą Kulką, Czesławem Mozilem (tutaj akurat stety) i tym, że Nergal sypia z Dodą. Naprawdę mało było w tym roku płyt, którymi byłem AUTENTYCZNIE ZACHWYCONY. Honor uratowała ekipa z Sosnowca - album Zniszczyć wszystko urwał mi dupę. Zachwyt nad Acidami szybko ustąpił miejsca oczekiwaniu na nowy album. Do kategorii zachwycających wciąż mają szansę dołączyć Hate, Horrorscope i Blindead - te krążki wymagają ode mnie jeszcze trochę czasu.






Świat:

1. Overkill - Ironbound.
Spędziłem przy tej płycie naprawdę wiele chwil, zachwycając się jej brzmieniem i energią. Jak można mieć tyle pałera w tym wieku?!
2. Pain of Salvation - Road Salt One.
Miłość od pierwszego wejrzenia. Na tym krążku jest dosłownie wszystko, czego potrzebuję w muzyce JAKO CAŁOŚCI!
3. Deftones - Diamond Eyes.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek uda się jeszcze kapelom typu Deftones czy KoRn naprawdę mi zaimponować, a tu proszę. Silna, intensywna i bardzo emocjonalna płyta.
4. Spiritual Beggars - Return to Zero.
Klasyka przez duże K. Podręcznik hard rocka.
5. Annihilator - Annihilator.
Waters wraca do formy. Szybkie, thrashowe numery, bez zbędnych komplikacji, ale ze świetnymi aranżacjami i - o dziwo - wokalem.
6. Flotsam and Jetsam - The Cold.
Jedno z większych zaskoczeń - kapitalny powrót do mojej muzycznej świadomości. Krążek pełen smaczków i emocji facetów w sile wieku.
7. Death Angel - Relentless Retribution.
Kwintesencja ostrości w muzyce. Szarpane riffy i agresywne melodie.
8. Stone Sour - Audio Secrecy.
Przystępny rock dla wszystkich. Jeśli ta muzyka ma kiedykolwiek być komercyjna, to niech brzmi jak to.
9. Paradise Lost - Faith Divides Us - Death Unites Us.
Nie słyszałem w tym roku równie smutnej i poruszającej nowej doomowej płyty, a słyszałem dużo.
10. Chimaira - Coming Alive.
Pokaz siły, doskonale nagrany (zarówno audio jak i video).
11. Forbidden - Omega Wave.
Inni powracający zza światów muzycy powinni się uczyć od Forbidden, jak po latach wydać płytę nowoczesną, a jednocześnie będącą kwintesencją stylu.
12. Dark Tranquillity - We Are The Void.
Pod nieobecność In Flames i w momencie kiedy Soilwork stoi plecami do sceny szwedzkiego death metalu, jedynie Dark Tranquillity jest na tyle silne, żeby rzucić rękawicę powracającemu potworowi At The Gates. Obczajcie "Arkhangelsk".

13. Trigger the Bloodshed - Degenerate.
Brutalność podkręcona na maksimum. Moja osobista nadzieja na ratunek dla death metalu.
14. Danko Jones - Below the Belt.
Najlepsza chyba rock'n'rollowa płyta w tym roku. Nawet Motorhead się chowa.
15. Danzig - Deth Red Sabaoth.
Kolejny świetny powrót. Danzig zawodzi swoim płaczliwym głosem do znakomitych kompozycji. Piątka dla producenta, że udało mu się wycie starego Danziga uczynić znośnym.
16. The Acacia Strain - The Most Known Unknown.
Druga koncertówka w zestawieniu. Potężne brzmienie i doskonały kontakt z publicznością.
17. Rotting Christ - AEALO.
Najbardziej zaskakująca płyta. Death metal, a przystępny jak diabli. Death-folk jakiś.
18. Orphaned Land - The Never Ending Way of ORwarriOR.

Dowód na to, że można nagrywać płyty metalowe, które z powodzeniem będą radzić sobie w komercyjnych stacjach radiowych (przy czym ktoś musiałby Orphaned Land tam zauważyć).
19. Pro-Pain - Absolute Power.
Po prostu fajnie się tego słucha.
20. Heaven Shall Burn - Invictus (Iconoclast III).
Kolejna bardzo podobna płyta HSB. Taki styl ma u mnie plusa.



Ławka rezerwowych:

1. Soilwork - The Panic Broadcast
Musica Diablo - Musica Diablo
Murderdolls - Women & Children Last
Ghost - Ghost (demo) & Elisabeth (winyl)
Nevermore - The Obsidian Conspiracy
Cataract - Killing the Eternal
Fear Factory - Mechanize
Keep of Kalessin - Reptillan
Candlemass - Ashes to Ashes
At The Gates - Purgatory Unleashed - Live at Wacken
Soulfly - Omen
As I Lay Dying - The Powerless Rise
Finger Eleven - Life Turn Electric
Angelus Apatrida - Clockwork
Mushroomhead - Beautiful Stories fo Ugly Children
Coheed and Cambria - Year of the Black Rainbow
Texas Hippie Coalition - Rollin'
Volbeat - Beyond Heaven Above Hell
Bleed From Within - Empire

Carnifex - Hell Chose Me
Neaera - Forging the Eclipse
Daath - Daath
Impending Doom - There Will Be Violence
Mutiny Within - Mutiny Within
Ill Nino - Dead New World
Madball - Empire
Whitechapel - A New Era of Corruption
Witchery - Witchkrieg
Dimmu Borgir - Abrahadabra


Największe pozytywne zaskoczenie:
1. Powroty starych pryków thraszowych ciąg dalszy (patrz Flotsam and Jetsam, Forbidden)
2. Sonisphere
3. Paradoksalnie dzięki chorobie Nergala i temu, że pyka Dodę, metal wychodzi na salony...
4. Sporo dobrego hard rocka czy też rocka po prostu.
5. Powrót Hedfirst, mam nadzieję, że coś z tego będzie.
6. Kilka nowych, fajnych hal widowiskowych w kraju, w których można organizować duże imprezy.

Największe negatywne zaskoczenie:
1. Jak zawsze śmierć kilku osób, nawet mi się nie chce wymieniać.
2. Bullet for my Valentine i Dagoba - tak czekałem, a tak dali dupy na tych krążkach...
3. Volbeat - Beyond Hell Above Heaven to płyta dobra, ale liczyłem na coś innego
4. Mało urozmaicony polski rynek. Najlepsze tegoroczne płyty to w większości brutale. A gdzie reszta?

Nadzieje na 2011:
1. Hedfirst. Liczę na was chłopaki.
2. Taff. Nie wiem, co mu jest, ale chcę, żeby mu nie było.
3. Może coś nowego od Virgin Snatch, Hunter, Rootwater, Acid Drinkers, NoNe i reszty?
4. Zapowiedziane nowe płytki Kata z Romanem i Vadera.
5. Ciąg dalszy powrotów kapelek zagranicznych, na czele z Anthrax.
6. Zapowiedziane płytki DevilDriver, Gojira i paru innych...

Odkrycie roku:
Polska:
brak :/

Świat:
Trigger the Bloodshed


Jak najbardziej dozwolone wszelkie dyskusje i wskazówki. Zrobiłbym nawet jakieś głosowanie, gdyby mi się chciało i gdybym umiał. Dodam tylko, że powyższe podsumowanie było robione na szybko i z nudów, nie z potrzeby serca. Z góry całuję rączki za przypomnienie mi o dobrych płytach, nadziejach i wszystkim związanym z muzyką rockową, cobym mógł sobie uzupełnić braki.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Historia pewnego morderstwa

Wycinek z artykułu "Niesamowite zbiegi okoliczności III" z portalu JoeMonster.org. Czytać do końca.



Barbara Forrest (urodzona w 1954 roku) i Mary Ashford (urodzona w 1797 roku) to dwie ofiary morderstw, które wyglądają na niemal dwie identyczne zbrodnie. Obie panie zostały zamordowane 27 maja, o tej samej porze dnia, w wieku 20 lat (w 1817 i w 1974 roku), w tym samym mieście, w miejscach oddalonych od siebie o niecałe 400 metrów. Zarówna Mary, jak i Barbara zostały zgwałcone przed śmiercią, a ich ciała ktoś próbował ukryć, by zamaskować swoją zbrodnię. Obie wracały od swoich przyjaciół, obie zmieniały tej nocy sukienki i obie były tej nocy na tańcach.
Mężczyźni, którzy zostali oskarżeni o te zbrodnie, obaj nazywali się Thornton.



A teraz pytanie: film "Medium" oglądali?
Chodzi o "Medium" reżyserii Jacka Koprowicza, 1985 rok, ze świetnymi rolami m.in. Ewy Dałkowskiej, Jerzego Stuhra, Grażyny Szapołowskiej, Jerzego Zelnika, Władysława Kowalskiego i Michała Bajora. (FilmWeb)
Nie widzieli? To nadrobić zaległości proszę, a potem przeczytać powyższą historyjkę raz jeszcze.

Podzielić się przemyśleniami.

środa, 1 grudnia 2010

opal



Tak, to jest ślubne zdjęcie Anselmo.

Wybranka zwała się Stephanie Opal i przaśna z niej kobitka jest. Więcej ślubnych zdjęć Stefki i Filipka można znaleźć w sieci. Stefka wyglądała ładnie, Filipek jak zwykle ubrał się jak szmata (w sumie tego po nim oczekiwałem i jestem kontent).



Dziewczyna z gitarą i facet z blantem po zaślubinach pograli nawet trochę razem jako "Southern Isolation". Towarzyszyło im jeszcze kilku muzyków, coś tam nagrali i koniec. W sumie nic nadzwyczajnego. Opal pojawiła się ponadto na drugiej płycie Down ("Down II: A Bustle in Your Hedgerow, na trzech płytach grindcore'owej Necrophagii (gdzie Anselmo grywał na gitarze jako Anton Crowley) i paru innych, mniej znanych wydawnictwach jeszcze mniej znanych grup. Ponoć zagrała też w jakimś filmie, z takim wyglądem nie jest to chyba dziwne, może nawet nie był to pornol.

W każdym bądź razie Stefka się już Filipkowi znudziła (albo rozwiedli się z innych przyczyn - podejrzewam, że wymienił ją na worek trawska). Nieważne, chętnie ją przygarnę.

Snoopthulhu



Czy to wymaga komentarza?

Spady 2

Odrzucona koncepcja przedstawienia pewnej grupy. Miało być jak w "Ostatniej wieczerzy". Twarzy nie rysowałem, bo miały być wklejone zdjęcia konkretnych osób.

Jestem całkiem zadowolony z tego pomysłu.

Nieco krzywo zeskanowane. Kup mi tablet.


niedziela, 21 listopada 2010

Nr 46 (247)

Plakat z portretem burmistrza (nie wiem - obecnego czy już nie. Nie znam jeszcze wyników wyborów) - bez tuszu


Z tuszem i jakąś dziwną pseudo-sepią

Wersja z portretem czarno-białym


I sam rysunek blak-end-łajt.

wtorek, 16 listopada 2010

Stańczyk #3


Stańczyk #2


Plakat "Przyjdź, wybierz, zagłosuj"

Prościutki rysuneczek użyty jako tło do plakatu wykonanego dla Stowarzyszenia Obywatel805.
Agata pomogła.


Rysunek:

Wersja ostateczna:

Nr 43 (244) paski

Dwa paski użyte przy tekście dotyczącym wyborów samorządowych.




Jedynka 45 (246)



Wersja czarno-biała (kiepski skan):




Wersja kolorowa (kolor by Agata):

Nr 45 (246)


Nr 44 (245)


Jedynka (43) 244

Nie pamiętam, który to był numer.


czwartek, 11 listopada 2010

Golem - część 1

Właśnie zakończyłem prace nad storyboardem do swojego pierwszego poważniejszego komiksu. Jak się okazało, całość zajmie dokładnie 6 stron + być może kiedyś okładka i strona tytułowa.

Tematyka na razie pozostanie tajemnicą dla tych, którzy jeszcze nie zostali wtajemniczeni. Scenariusz został opatrzony tytułem "Golem" i tak już raczej pozostanie. Przede mną najgorsze - szkic, tusz i kolor. Nie mam ani grama koncepcji, jak ten pieprzony kolor tam dorzucić, liczyłem na to, że w sukurs przyjdzie mi mały gadżecik do kompa, ale po przeliczeniu funduszy musiałem z tej opcji zrezygnować. Może zostanie czarno-białe? Przy szkicu pomoże mi mr. Mignola - uznałem, że taka sugestywna i prosta kreska będzie idealnie pasować do klimatu. Oczywiście, jeśli się uda. Muszę jeszcze przemyśleć kwestię literownictwa, choć nie będzie tam tego dużo.

No i zbieranie materiałów. Tak, to cholerstwo tego wymaga, kilka zdjęć, nie powinno być specjalnie trudno. Odpowiednie zdjęcia wykonam pewnie w przyszłym tygodniu. Póki co, zabiorę się chyba za jakieś próbne szkice postaci - zdecydowałem się na taki manewr po raz pierwszy, wcześniej jechałem na żywioł. Teraz chcę, żeby była profeska.

I będzie.