wtorek, 26 maja 2009

z cyklu "W starym kinie z Naumatorem"

Bardzo intrygujące. Odnalezione na joemonster.org, pochodzi z globalnaswiadomosc.com. A tak właściwie to z youtube.

sobota, 23 maja 2009

Kronika Koncertowa: Dżem

Postanowiłem archiwizować wspomnienia z koncertów na których byłem. Zaczynam od dziś, właściwie wczoraj. Stwierdzając, że gdzieś mam pierdyliardktóryś koncert Farben Lehre i T.Love wybrałem się na VI Gdynia Blues Festival do Gdyni na koncert zespołu Dżem. Trzydniowego eventu dzień pierwszy, załapałem się jeszcze na występ Mississippi Blues. Nie jestem wielkim fanem bluesa, choć ostatnio lubię wrócić do korzeni. Mississippi grało całkiem miło, piwo było dobre choć drogie. Dżem słabych koncertów nie gra. Jakby kogoś interesowało, to poniżej plakat i kilka filmików zajebanych z last.fm, autorstwa użytkownika bardzosilny.



Mississippi Blueas Band - Ticket to Right and Mojo Working


Dżem - W życiu piękne są tylko chwile



Dżem - Wehikuł Czasu

niedziela, 10 maja 2009

Naumatorowych terorii spiskowych cd.

Myślcie, co chcecie, ale mnie to przekonuje. Poza tym wpisuje się doskonale w szereg innych spiskowych przewidywań, ale te musicie sobie znaleźć sami, bo nie chce mi się ich opisywać.
A tu macie artykuł ze strony globalnaswiadomosc.com

Nowy wirus - czy to tylko seria dziwnych przypadkow ? 28-04-2009

Ponizsze zestawienie faktow moze wydac sie niektorym szokujace, ale niestety jest prawdziwe.
Seria roznych "przypadkow" i zdarzen musi dac kazdemu, nawet najbardziej upartemu troche do myslenia. Jest tego po prostu za duzo na raz !!!

Od kilku lat jestesmy karmieni przez media informacjami o zagrozeniu ptasia grypa. Jakkolwiek, w miedzyczasie wiele wirusow zabija codziennie tysiace ludzi na swiecie i kazdy stanowi potencjalne zagrozenie epidemia, zadnemu z nich nie poswieca sie nawet drobiny tej uwagi jaka przykuwa wirus ptasiej grypy, chociaz pochlonela ona okolo 200 ofiar smiertelnych na calym swiecie, na przestrzeni kilku lat.

Dokladnie 4 lata temu, w kwietniu 2005 roku, NewScientist (bardzo powazane czasopismo i portal naukowy) opublikowal artykul, w ktorym wykazuja, ze aby wirus ptasiej grypy H5N1stworzyl zagrozenie pandemia (epidemia na duza skale) to musialby przenosic sie z czlowieka na czlowieka.

http://www.newscientist.com/article/dn7268

Jak dotychczas stwierdzono tylko mozliwosc przenoszenia sie tego wirusa z ptaka na czlowieka i to tylko w niektorych przypadkach. Aby wiec mogl on sie przenosic z czlowieka na czlowieka, musialby on odpowiednio zmutowac. Taka mutacja musiala by sie odbyc za posrednictwem genu zwierzecia, ktore ma gen podobny do ludzkiego. Tutaj kandydatami byly malpy i ... swinie !!! Swinie maja gen w 98% podobny do ludzkiego. Tego typu pomost genowy moglby doprowadzic do prawdziwie niebezpiecznej dla calej ludzkosci pandemii. Na szczescie prawdopodobienstwo takiej mutacji bylo tak znikome, ze nie bylo brane zbyt powaznie pod uwage.... pisal NewScientist 4 lata temu!!!

W 2008 roku Minister Zdrowia Indonezji oskarza publicznie USA i WHO o sztuczne kreowanie ognisk ptasiej grypy w Azji oraz wykorzystywanie wirusa ptasiej grypy do produkcji broni biologicznej. http://www.news-medical.net/?id=35356

W lutym 2009 roku jedna z najwiekszych firm famaceutycznych swiata - BAXTER INT. doprowadza do nieprawdopodobnej pomylki, wysylajac do roznych placowek w 18 krajach swiata material na szczepionki zarazony "aktywnym" wirusem ptasiej grypy. Okazuje sie ze dochodzi do przypadkow zarazenia w Wiedniu i Czechach
(nie potwierdzone oficjalnie). Istnieje zagrozenie laczenia sie tego
wirusa z innymi, co potencjalnie moglo by doprowadzic do mutacji.

W marcu 2009 roku USA decyduje sie wspomoc swoich przyjaciol w Mexico, w walce z narkotykowym kartelem. Wysylaja do El Paso (Juarez)wojsko i prowadza sie tam stan wyjatkowy. Niby nic wspolnego, lecz
USA ostatnio jest tam bardzo aktywne.

We wrzesniu 2008 roku, w tym samym El Paso ?Juarez (Meksyk, przy granicy
z USA) prowadzi sie intensywna kampanie szczepienia ludnosci
przeciw grypie: http://www.medicalnewstoday.com/articles/123411.php

Trudno jest okreslic, czy te sprawy maja cos ze soba wspolnego. Jasnowidzem nie jestem, ale przynajmniej moge zapytac: czy to tylko zbiegi okolicznosci ? W tym samym El Paso ? Juarez stwierdza sie
jedne z pierwszych ognisk swinskiej grypy. Ciezko jest okreslic, czy pierwsze, poniewaz media podawaly zroznicowane informacje.

Taka sama kampanie prowadzi sie tez na terenie calego Meksyku i USA, o czym mowi ten artykul: http://www.epcc.edu/nwlibrary/borderlands/19_flu_1918.htm

Od jakiegos czasu (wiele miesiecy) nasila sie ogolnoswiatowa kampania, medialna przypominajaca tzw. grype hiszpanke z 1918 roku. Czyzbysmy mieli wsrod naszych politykow i naukowcow caly szereg wizjonerow ? A moze nauka posunela sie tak daleko, ze wprawdzie niby nie potrafimy przewidziec swiatowego kryzysu finansowego ale potrafimy przewidziec swiatowa epidemie wirusa, ktorego jeszcze nie ma ?

Wlasnie teraz pojawily sie niusy o jeszcze jednym "nieprawdopodobnym" przypadku.
Otoz okazuje sie ze w ostatni poniedzialek (wczoraj), w pociagu zmierzajacym do Genewy (Szwajcaria) "wybuchl" kontener zawierajacy wirusa nowej swinsko-ptasiej grypy H1N1

http://swinefluspread.wordpress.com/2009/04/28/swine-flu-virus-container-explodes/

W miedzyczasie najwieksze firmy farmaceutyczne pracuja ciezko aby wytworzyc jak najlepsze i jak najwiecej szzcepionek przeciwko grypie. Problem w tym, ze .... takie nie istnieja !!!

Szczepionki, ktore sa produkowane moga co najwyzej opozniac lub spowalniac rozwoj zwyklej grypy, a wcale nie musza dzialac hamujaco na nowego wirusa, do czego tez przyznaja sie naukowcy. A kto przewodzi w tej produkcji ? Okazuje sie, ze ten sam Baxter Intrnational, ktory doprowadzil do tak niezwyklych i tragicznych pomylek jeszcze 2 miesiace temu. http://www.chicagotribune.com/business/chi-baxter-swine-flu-27-apr27,0,3579388.story

Mimo wszystko, w wielu krajach wprowadza sie po cichu nowe prawo, umozliwiajace przymusowe szczepienia przeciwko grypie, w przypadku zagrozenia pandemia. Ciekwawostka jest to, ze prawo to wprowadzalo sie zanim jeszcze aktualna epidemia sie zaczela !!!

Np. artykul ze stycznia 2009 roku (USA):
http://www.injuryboard.com/national-news/Flu-Vaccine-Mandatory-For-New-Jersey-Children.aspx?googleid=254536

Inny artykul:
http://www.prisonplanet.com/time-magazine-preps-americans-for-mandatory-vaccinations.html

Na koniec chce podac, ze jeden z najwiekszych dziennikow holenderskich - De Volkskrant, zamiescil artykul pod znamiennym tytulem: Opzettelijke verspreiding: de dood via de griepprik
ktory w tlumaczeniu oznacza nic innego jak: Celowe rozprzestrzenianie: smierc po przez szczepionke...

Podsumujmy to wszystko jeszcze raz:

*
Od kilku lat roi sie w mediach od artykulow na temat ptasiej grypy
*
2005 rok - naukowcy wiedza jak moglby powstac smeirtelny wirus, lecz uwazaja ze w naturze jest to prwaie niemozliwe.
*
Od okolo 2 lat nasila sie swiatowa kampania w sprawie szczepien przeciwko grypie. Zmienia sie przy tym prawodawstwo, umozliwiajac rzadom wprowadzanie przymusowych szczepien w razie pandemii grypy, ktora jeszcze nie istnieje.
*
2008 rok - Minister Indonezji oskarza Swiatowa Organizacje Zdrowia, USA i koncerny farmaceutyczne o sztuczne kreowanie ognisk ptasiej grypy w Azji, kreowanie poprzez media atmosfery strachu i produkcje broni biologicznej na bazie wirusa ptasiej grypy
*
Wrzesien 2008 - rozpoczyna sie szeroko zakrojona kampania szcepienia meksykanow przeciwko grypie. tam tez zaczyna sie pandemia...... (???)
*
Styczen 2009 - rozpoczyna sie akcja obowiazkowych szczepien w New Jersey, wlasnie tam gdzie pozniej powstaje jedno z pierwszych amerykanskich ognisk swinskiej grypy... (???)
*
Luty 2009 - Baxter International rozsyla "zarazone" ptasia grypa materialy szczepionkowe do 18 krajow swiata
*
Marzec 2009 - akcja przeciwko baronom narkotykowym w El Paso. Wprowadzenie stanu wyjatkowego i wojska USA do El Paso.
*
Kwiecien 2009 - El Paso jednym z pierwszych ognisk swinskiej grypy
*
Kwiecien 2009 - wybuch zbironika ze swinska grypa w pociagu zmierzajacym o Genewy w Szwajcarii.

Przypadki, przypadki ..... wizjonerzy

Coz - pozostawiamy Was z powyzszymi faktami. Sami dokonajcie oceny tego wszystkiego, bo to Wy bedziecie ponosic konsekwencje waszych dalszych decyzji....

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie !!!



Sorka, nie chciało mi się poprawiać literówek i wstawiać wszystkich polskich znaków. Co powiecie ciekawego?

sobota, 9 maja 2009

Misja

Mam misję. Moją życiową krucjatę. Korzystając z mojej bytności w środowisku akademickim będę tępił takich kretynów, jak autor tego szitu i tych, którzy mu przyklaskują. Amen.

poniedziałek, 4 maja 2009

Z serii: historie niesamowite.

Jestem fanem koszykówki, szczególnie jej najefektowniejszej wersji - NBA. Tam emocje sięgają zenitu a zawodnicy zostawiają na parkiecie całe serce. Tam nie gra się jedynie o wielką kasę - wielu graczy walczy o lepsze życie, o szansę dla siebie i dla innych. Koszykówka to wielokrotnie szansa dla młodych czarnych chłopaków na wyjście z getta, na osiągnięcie szacunku ludzi i samego siebie.
Dikembe Mutombo grał w NBA w momencie, kiedy uczyłem się zasad tego sportu. W tym roku zakończył karierę. Jego piękną (wartą nakręcenia łzawego filmu) historię opisują Michał Rutkowski i Paweł Wujec w serwisie sport.pl:

Fruwając pod koszem: Wielkie chłopisko o wielkim sercu



W dzieciństwie marzył, że gdy urośnie, zostanie lekarzem. Ale urósł tak bardzo, że nie mógł nie zostać koszykarzem. Swoje marzenie z dzieciństwa realizuje, budując szpitale.

Dikembe Mutombo spędził w NBA 18 lat. Odnosił sukcesy m.in. w Denver Nuggets, Atlanta Hawks, Philadelphii 76ers i New Jersey Nets. To z nim wiąże się jeden z najpiękniejszych obrazków w historii play-offów NBA, jaki pamiętamy: rok 1994, pierwsza runda play-offów, końcowa syrena, wielki facet długo leży na plecach, kurczowo trzymając piłkę ponad głową, na twarzy maluje się pełnia szczęścia i najszerszy uśmiech świata. Denver Nuggets właśnie sprawili największą sensację w historii NBA, eliminując rozstawionych z jedynką Seattle Supersonics (tę wzruszającą scenkę można sobie przypomnieć w naszym blogu Supergigant.blox.pl).

Ostatnie pięć lat Dikembe spędził w Houston jako zmiennik Yao Minga. Karierę zamierzał zakończyć już po poprzednim, znakomitym sezonie okraszonym 22-meczową serią zwycięstw Rockets z rzędu, podczas której godnie zastępował kontuzjowanego Yao. Ale kiedy dowiedział się o niesnaskach w szatni na linii McGrady - Yao - Ron Artest, w grudniu dał się namówić władzom klubu na jeszcze jeden comeback: "Zrobię z tym porządek - może złapię kilku za łby, stuknę jednym o drugi i wszystko wróci do normy".

I wróciło. Rockets awansowali do play-offów z piątego miejsca na Zachodzie, w pierwszym wyjazdowym meczu pokonali Portland Trail Blazers. Mutombo zagrał jak młodzieniaszek, zebrał dziewięć piłek, zaliczył dwa bloki w 18 minut.

W pierwszej kwarcie meczu nr 2 Mutombo upadł na ziemię po niegroźnym starciu z młodszym o 22 lata Gregiem Odenem. 43-letnie kolano powiedziało dość. Koledzy znieśli płaczącego Mutombo na noszach z parkietu. Jego kariera koszykarska dobiegła końca.

Odchodzi wielki koszykarz o bardzo wielkim sercu. Mutombo tak tłumaczył, dlaczego zrezygnował z medycyny i został koszykarzem: "Kiedy podpisałem pierwszy wielomilionowy kontrakt z Denver Nuggets, zrozumiałem, że mogę bardziej pomóc moim rodakom, grając w koszykówkę, niż będąc lekarzem". I zamiast jak typowy koszykarz NBA wydawać swoje pensje na pałace, limuzyny i biżuterię, rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę działalność charytatywną. W 1997 roku założył fundację własnego imienia, zbierając datki na walkę z biedą w Kongu. Adoptował czworo dzieci. Sfinansował wyjazd kobiecej koszykarskiej reprezentacji Konga na olimpiadę w Atlancie. Zorganizował program "Koszykówka bez granic", w ramach którego odbywał wraz z kolegami z NBA tournée po Afryce. Był rzecznikiem wielu organizacji charytatywnych, dostawał mnóstwo nagród za swoją działalność. Jak mówi: "Dzięki NBA otworzyło się przede mną wiele drzwi. Muszę pamiętać, żeby jak najwięcej ludzi miało szansę przejść przez te drzwi. To jest afrykański sposób na życie".



Trzy lata temu, po dziewięciu latach gromadzenia funduszy, sporów z władzami Konga o ziemię i samej budowy fundacja Mutombo otworzyła w Kinszasie, stolicy Konga, nowoczesny szpital na 300 łóżek - Biamba Marie Mutombo (imienia matki Dikembe, która zmarła 12 lat temu na atak serca, bo nie było dla niej miejsca w szpitalu). To pierwszy szpital zbudowany w Kinszasie od blisko 40 lat. Mutombo zapewnił ponad połowę z 29 mln dol., które pochłonęło całe przedsięwzięcie. Był szczęśliwy, bo spełniło się marzenie jego życia: "Kiedy złapiesz windę, która zawiezie cię na sam szczyt, nie zapomnij posłać jej z powrotem na dół, żeby ktoś jeszcze mógł nią wjechać. To mój sposób na posłanie windy z powrotem na dół".

Dikembe Mutombo nie będzie już mógł się realizować jako wielki koszykarz. Ale będzie miał mnóstwo czasu, żeby się realizować jako dobry człowiek.

PS Zapraszamy na nasz blog Supergigant.blox.pl, gdzie wspominamy najlepsze momenty z kariery Mutombo, jego charakterystyczny tubalny głos a la Lord Vader i poczucie humoru.



Kronika towarzyska

Kilka tygodni temu Dikembe Mutombo został ukarany przewinieniem technicznym i grzywną, bo z ławki narzekał na pracę arbitrów. Dziennikarze przyłapali go potem w szatni z komórką w dłoni: "Mam na linii komisarza Sterna. Powiem mu, że NBA nie potrzebuje mojego tysiąca dolarów grzywny. W Afryce jest mnóstwo głodnych dzieci i chyba nie chcecie zabierać im jedzenia?".




Ciekawostki

Dikembe naprawdę nazywa się Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamba Jean-Jacques Wamutombo.

Jest drugim najlepiej blokującym koszykarzem w historii NBA (3289 bloków), za Hakeemem Olajuwonem.

Czterokrotnie był wybierany na najlepszego obrońcę w NBA, ośmiokrotnie grał w Meczu Gwiazd.

Mówi płynnie po angielsku, francusku, hiszpańsku, portugalsku i w pięciu narzeczach afrykańskich.



Charakterystycznym gestem Dikembe był tzw. finger wag (merdający paluszek) następujący zazwyczaj po udanym bloku na przeciwniku. Symbolizował on przekaz: "nie w moim domu", bo teren wokół kosza drużyny Mutombo to teren należący do Mutombo. Gest ten narodził się w roku 1970 w Zairze. Czteroletni Mutombo przedrzeźniał swoją mamę, która zwracała mu uwagę, żeby nie drażnił starszego brata. Dziesięć lat później Dikembe po raz pierwszy zaprezentował merdający paluszek podczas meczu koszykówki nastolatków. I tak to trwało aż do ubiegłego tygodnia. Ciekawe, prawda?

Złota myśl

Pewnie nikt nie myślał, że tego wielkiego chłopa będą kiedyś znosić z parkietu na noszach. Odchodzę jak ranny żołnierz. Ale myślę, że to też była piękna chwila -pokazująca poświęcenie dla ligi, dla drużyny, dla kolegów z zespołu - Dikembe Mutombo.


I tego gościa z czystym sumieniem mogę nazwać wielkim sportowcem. Szacun.

niedziela, 3 maja 2009

Bajucha

Dziś opowiem Wam bajkę. Przeczytałem ją na forum sadistic.pl, na które lepiej nie wchodzić, jeżeli się nie czai czarnego humoru. Tekst został zamieszczony przez użytkownika ~kauah.
A oto i bajucha:


Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod
kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i
poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak
jeżyk zamieszkał u nich. Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem
i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku
zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak
przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A na wiosnę
jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez
niedomknięte okno. Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie
przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś chuj wie co...