wtorek, 24 lutego 2009

Proza Życia & Anielskie Wersety Skaczkiewicza Witolda

Potrzebowałem intelektualnej rozrywki. Bardzo. Nie mogłem już patrzeć na kolejne kserówki kolejnych podręczników akademickich, choćby nie wiem jak ciekawe zagadnienia podejmowały (nie lubię niczego robić pod przymusem). Wyprawa do biblioteki uniwersyteckiej przyniosła kolejny podręcznik. Świat żyje podręcznikami. A ja chciałem czegoś innego.
I dostałem z dwóch stron, przy czym żadnej bym o takie coś nie podejrzewał.

Trafiły my w łapy trzy antologie prozy, każda zatytułowana "Proza życia", numery 3, 4 i 5. Te trzy tomy zawierają prace nagrodzone w Konkursie Literackim Uniwersytetu Gdańskiego na prozę. Nie będę się rozpisywał o zawartości, bo jeśli ktoś będzie chciał, to powinien sprawdzić sam. Zresztą jeszcze nie dokończyłem lektury. Ale skończę.

Drugi cios nadszedł z Internetu.
Niejaki Witold Skaczkiewicz, o którym nie słyszałem ni słowa, dziabnął mój gust, mój czas i moją wyobraźnię swoim dziełem (słowo "dzieło" użyte nie przypadkiem). Anielskie Wersety to właśnie to, czego potrzebowałem. Pewna pełnia bodźców pobudzających zarówno do działania, jak i do nie-działania.
Odpuszczę sobie szczegóły Anielskich Wersetów. O ile możecie mieć problem ze znalezieniem Prozy Życia, tak z owym dziełem pana Skaczkiewicza (jak również resztą jego twórczości!) kłopotów być nie powinno. Link macie obok.

Kurde, pod wrażeniem jestem. Od ukończenia 14 roku życia nie zdarza mi się to często.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Prawda? Bulhakow byłby dumny i nie tylko on. ;) Bardzo, bardzo brak takich rzeczy na sieci.

naumatyk pisze...

wow!
ktoś czyta mojego bloga!

aż się zarumieniłem...