piątek, 12 października 2007

Brudny, zmęczony i niekoniecznie pewny jutra

Jestem brudny ale nie mam siły iść pod prysznic. Niesamowicie chce mi się spać za to. Jest piątek wieczór, a ja dogorywam sam w pokoju. W nocy bądź nad ranem wróci pewnie mój tymczasowy współlokator. A ja dalej będę brudny i niewyspany.
Tak sobie myślę... od pierwszego dnia października zacząłem żyć z dnia na dzień. Zawsze miałem z góry zaplanowane co będę robił jutro, co pojutrze. Jak będą wyglądać konkretne dni. Takie podejście miało swoje zalety i wady. Zalety- byłem przygotowany na wiele ewentualności, mało co mogło mnie zaskoczyć. Wady- jeśli już coś mnie zaskoczyło, to rozbijało mnie na dobre i nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Obecnie liczy się tylko ta druga opcja. Ktoś mógłby powiedzieć: "co za problem, wystarczy zacząć sobie planować tak, jak wcześniej". Niby tak, ale to nie takie proste. Wszystko dlatego, że jestem tu sam, obcy dla wszystkich dookoła. Oczekuję, że w momencie, kiedy się tu zadomowię, znajdę przyjaciół i inne takie pierdoły zrobię, wtedy wrócę do dawnej dyspozycji psychicznej. Cóż, czas pokaże.
A w międzyczasie delektuję się koncertem akustycznym zespołu KoRn, świetna rzecz, polecam.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hmmm... zagubienie studenta? Filozoficzna rozkminka, czy też sprzeczności walczące ze sobą... pozdro 69!